Pamiętacie mój wpis na facebooku, w którym podałam informację, jak anestezjolog ujawnił, że na sali, gdzie znieczula pacjentów jest 28 stopni, leki się rozkładają, a dyrekcja nic z tym nie robi?
Jeśli nie, to przypominam sytuację. Szczegółowe info o akcji znajdziecie kilkajac poniżej.
Zobacz informację (kliknij tutaj)
Dziś bliżej przyjrzymy się pracy pielęgniarek/rzy w placówkach szpitalnych, gdy wysoka temperatura na zewnątrz jest równie wysoka jak ta w „murach szpitalnych”.
O tym jak to jest pracować w wysokiej temperaturze opowiada magister pielęgniarstwa z sześcioletnim stażem pracy, z chirurgii urazowej. Koleżanka zwraca szczególną uwagę na problemy personelu pielęgniarskiego w realiach szpitalnych korytarzy w ciężkich warunkach, jak również na potrzeby i komfort pobytu samych pacjentów.
Jak się okazuje mimo pięknych procedur, bezpiecznych warunków pracy na papierze, w wielu placówkach realia czyli praca w wysokiej temperaturze okazuje się bardzo wyczerpująca i niebezpieczna.
Gdy 36,6 oC w karcie gorączkowej… i na tym optymizm w zakresie temperatury się kończy.
Lato to trudny czas dla pacjentów i personelu. Wysokie temperatury powietrza powodują, że sale chorych, gabinety zabiegowe i inne pomieszczenia szpitalne zmieniają się w prawdziwą szklarnię.
W takich warunkach nie ma mowy o komforcie dla pacjenta, nie ma też mowy o optymalnych warunkach pracy dla personelu- wielogodzinnej, zmianowej pracy intelektualnej i ciężkiej fizycznie
Okazuje się jednak, że wciąż w wielu placówkach szpitalnych choć działająca wentylacja i szklanka zimnej wody powinny być totalnym minimum, to często luksus – wręcz dawkowany oszczędnie na czas całego dyżuru.
Co z lekami?
Tego lata pojawiały się w sieci zdjęcia termometrów z gabinetów zabiegowych i sal operacyjnych. 28,oC a nawet 31,6oC – tymczasem zalecenia przechowywania w ulotkach leków są zupełnie odmienne od rzeczywistych pomiarów w pomieszczeniach, gdzie się znajdują.
Dla przykładu: popularna heparyna w formie roztworu do wstrzykiwań, zgodnie z zaleceniem producenta należy przechowywać w temp. poniżej 25oC. Zatem, jak zabezpieczyć termicznie szafy pełne leków jeśli pracodawca nie zapewni odpowiednich warunków, czyli klimatyzacji?
Przypomnę tylko, że to Pielęgniarka/rz ponosi pełną odpowiedzialność za podaż zleconego leku! A przecież przechowywanie w warunkach innych niż zaleca producent nie gwarantuje bezpieczeństwa i skuteczności ich działania.
Naszym obowiązkiem, obowiązkiem pielęgniarek/rzy jest dbać o bezpieczeństwo chorych, ale także zwracać szczególną uwagę na bezpieczne warunki swojej pracy. Temperatura powyżej normy dopuszczalnej w gabinecie to fakt, który powinien bezwzględnie być zgłaszany przełożonemu i raportowany.
Bowiem w takich przypadkach powinno nurtować nas wiele pytań które warto zadawać i żądać na piśmie odpowiedzi od bezpośrednich przełożonych.Czy powinnam/enem wykonać zlecenia lekowe jeśli temperatura przechowywania jest niezgodna z zaleceniem producenta?
-Czy powinam/enem oddać do szpitalnej apteki leki które są/były przechowywane w nieodpowiednich warunkach i oczekiwać na cito ich wymiany?
-Czy nie zostanę obciążona/y kosztami za straty, jeśli odmówię wykonania zlecenia lekowego?
-Czy pacjenci mogą lub czy powinni czekać z wykonaniem zlecenia lekowego zanim apteka szpitalna dostarczy nowe zamówienie?
-Kto poniesie odpowiedzialność za konsekwencję wynikające z podaży źle przechowywanych leków czy też ich nie podania?
Pielęgniarka/rz nie jest tylko biernym wykonawcą zleceń lekarskich!
Przecież w każdym gabinecie zabiegowym przeczytacie i stostujecie zasadę:
zanim podasz lek sprawdź 3x (nazwa, data, dawka, roztwór, warunki przechowywania)
Problemy warunków pracy stają na drodze dylematów moralnych i etycznych. W takich sytuacjach świadomość konieczności podania leków bije się z odpowiedzialnością i narażeniem na starty lub uszczerbek ludzkiego zdrowia i życia.
Ekstremalne warunki w białym fartuchu.
Dla pielęgniarek i pozostałego personelu medycznego upały to warunki ekstremalne. Reanimacja, zabiegi pielęgnacyjne kilkanaście/ kilkadziesiąt razy w ciągu dyżuru, czynności wymagające precyzji i skupienia, itd.
Perspektywa pracy to 12h dyżuru, cały czas w odzieży ochronnej i odpowiednich (zabudowanych) butach… ciężko to porównać do pracy choćby w letniej sukience, koszulce czy wygodnych sandałkach.
Pracownicy biurowi/administracyjni za zgodą dyrekcji miewają możliwość wyjścia z pracy wcześniej z powodu wysokich temperatur. Pielęgniarka/rz zmianowy mogą tylko o tym pomarzyć bo przecież nie mogą zostawić oddziału bez nadzoru.
Jednak każdy chciałby pracować w komfortowych warunkach.
Wciąż padają złośliwe komentarze, które na potrzebę np. zainstalowania klimatyzacji na oddziale odbierane są jako wygoda ,, przy piciu kawy „ i fanaberię personelu.
A teraz szczerze?
W ilu placówkach:
-personel ma nieograniczony dostęp do wody pitnej?
-jest klimatyzacja w zabiegowym, w szpitalnych salach czy socjalnym?
-dylematy i nakazane wykonywanie np. podaży leków niezgodnie z ich temperaturą przechowywania wpisywane jest do raportów pielęgniarskich?
Koleżanki i Koledzy to wszystko potwierdza uciążliwości pracy na naszych stanowiskach, dlatego chrońcie siebie. Podejmujcie mądre decyzje i nie bójcie się zwracać uwagę waszych bezpośrednich przełożonych czy dyrekcji na warunki pracy, w których pracujecie kosztem własnego zdrowia, ale i odpowiedzialności jaka wynika ze specyfiki pracy.
Pacjent, a „żar z nieba” w szpitalnych salach
Upały to przede wszystkim udręka dla chorych. Wieloosobowe sale- najczęściej pacjentów całkowicie zależnych od opieki innych czyli pielęgniarek/rzy.
Nie zapominajmy, że w szpitalnym łóżku odbywa się kąpiel, toaleta ciała, opatrywanie ran czy też profilaktyka przeciwodleżynowa. Chorzy w salach przyjmują płyny i posiłki, podawane są leki różnymi drogami, a także przyjmują odwiedziny bliskich…
Pacjenci się pocą, niejednokrotnie mają rany/ odleżyny, wymiotują , załatwiają potrzeby fizjologiczne – co nawarstwia tylko panujący wokół odór.
Zapachy szpitalne mieszają się z aromatami posiłków, na które zdrowy człowiek nie ma ochoty, a co dopiero starsza czy schorowana osoba. Rodziny próbują czasem ratować bliskiego przenośnym wentylatorem, bowiem w oknach nie ma lub brakuje rolet ograniczających dostęp światła. Odwiedzający często z niesmakiem szybko kończą odwiedziny – bo gorąco, nie ma przewiewu i brzydko pachnie.
Dodatkowo zamknięte okna i drzwi na oddział często postrzega się jako złośliwość pielęgniarek i salowych. A tymczasem z perspektywy personelu to konieczność. Nikt nie daje gwarancji, że pacjent z demencją, pobudzony, z problemami natury psychicznej nie skorzysta z okazji, która może skończyć się tragicznie. My jako perosnel odpowadamy za bezpieczeństwo chorych. A roszczeń w tych czasach nie brakuje.
Niestety pomimo wysiłków zespołu pielęgniarskiego ciężko zapewnić minimum optymalnego komfortu chorym (tak potrzebnego w procesie zdrowienia) w upalne dni.
Koleżanki i Koledzy na stronie www.pielegnairkicyfrowe.pl,we wpisie WARUNKI PRACY W UPAŁY możecie dokładnie przeczytać co mówi w tym temacie Kodeks Pracy.
„(…) gdy temperatura miejsca pracy przekracza 28°C, pracodawca jest zobowiązany do dostarczenia zimnych napojów pracownikom w ilości, która zaspokoi ich potrzeby (…)”
Okazuje się jednak, że wciąż w wielu placówkach szpitalnych choć działająca wentylacja i szklanka zimnej wody powinny być totalnym minimum, to często luksus – wręcz dawkowany oszczędnie na czas całego dyżuru.
W natłoku pracy i ciągłej dbałości o pacjentów nie zapominajcie o odpowiedzialności zawodowej jak również bezpiecznych warunkach pracy własnej.
Idealne będą sposoby wspomniane we wcześniejszym wpisie: Pielęgniarskie sposoby na upał.
Dziękuję mojej koleżance – magister pielęgniarstwa z chirurgii urazowej za konstruktywną dyskusję i spostrzeżenia własne w trudnym temacie, często przez wielu dyrektorów placówek medycznych wciąż lekceważonym.