Kłamstwo sieje kolejne kłamstwo i tak od wielu lat chory system upodobał sobie, że kozłem ofiarnym będą „bogu ducha winne” pielęgniarki. A że manipulacja, zastarszanie, poniewieranie pracownikiem poprzez niskie płace i złe warunki pracy stały się ostatnio bardzo modnym narzędziem do zarządzania w placówkach ochrony (jak kto woli SŁUŻBY) zdrowia to mamy teraz taki, a nie inny obraz pielęgniarki.
Zmęczone, wypalone, obrzucone błotem, nakarmione kolejny raz własnymi pieniędzmi (bo takie porozumienia zawiera sie na korzyść naszego środowiska!).
Pytam wprost:
- Jak mieć tu motywację do dalszej pracy?
- Jak ma mi się chcieć chodzić z uśmiechem na twarzy, być zadowolonym, wypoczęty , dodatkowo współpracującym i empatycznym skoro jako człowiek w „świetle reflektorów” jestem TYLKO PIELĘGNIARKĄ?
Tylko pielęgniarką czyli dla potencjalnego Kowalskiego panienką w szpitalu na posyłki, na spełnianie zachcianek, każde wezwanie dzwonkiem, salową, sprzątaczką, higienistką, rozszczeniową zołzą od gównianej roboty. Tak trzeba powiedzieć głośno! Każdego dnia pracujemy w gównie a chętnych nie przybywa! Wiecznie jecząca, niezadowolona, ze skwaszoną miną babą, która wciąż łasi się na pieniądze podatników. Według opinii publicznej pielęgniarki dostały 4×400 = 1600zł teraz kolejne 1110zł+ 100zł a mają czelność strajkować, odchodzą od łóżek, zostawiają pacjentów bez opieki, krzyczą że wciąż im mało. Tak! Taki wizerunek pielęgniarki kreują media a później pacjenci mają do nas tyle szacunku!
Omamić społeczeństwo to główny cel massmediów i decydentów. Rzucić mięsem i patrzeć jak się sępy rzucą!Pytam tylko czy nikt z tym kraju nie myśli trzeźwo? Czy poważnie uważacie, że od podanych kwot nie trzeba odprowadzić podatku? Ile wtedy zostanie z 1600zł brutto brutto i w zastępstwie 1100zł brutto?! Odpowiedzcie sobie sami!
Wracajac do meritum.. Społeczeństwo wciąż nie dopuszcza do swoich szarych komórek mózgowych informacji, że pielęgniarka to samodzielny zawód, profesja, która nie jest służbą, nie jest powołaniem a po prostu zawodem, pracą z drugim człowiekiem 24h na dobę, dzień noc czuwasz, walczysz o życie i zdrowie, a często nawet nie usłyszysz w zamian dobrego słowa, nie mówiąc już o proszę i dziękuję. I wiem, różny jest pacjent i różna pielęgniarka i nie chcę wrzucać wszystkich do jednego worka!
Codziennie staje przed dylematem czy zaczynajac dyżur ze wszystkim zdążę i nie ważne jak bardzo zmęczona kończę te 12h to zawsze najważniejszy jest dla mnie pacjent. Nie raz wychodzę ze łzami w oczach! Traktuję każdego bez wyjątku, bez względu na płeć, wiek czy wykształcenie. Traktuję jak człowieka, który potrzebuje mojej pomocy. Pomocy, którą mogę mu zaoferować bo mam ku temu wiedzę i wykształcenie. Nie jestem laikiem!
Kocham swój zawód, nie wyobrażam sobie innej pracy (a może powinnam), a z drugiej strony jestem wyczerpana nieustającą walką z wiatrakami. Jestem zmęczona wiecznym upodleniem mojej roli w zespole terapetycznym i nie docenianiem pracy, którą wykonuję!
My pielęgniarki wciąż staramy się ze wszystkich sił uszczęśliwić innych! A gdy choć raz w roku pomyślimy o sobie i chcemy zadbać o swoje zdrowie od razu do działania wchodzi prokuratura i ZUS. Ale wiecie co nie boje się, dlaczego? Bo nikt nie podważyć prawdy!
A prawda jest jedna! Pielęgniarki starzeją się, mają nadwyrężone kręgosłupy (pracy fizycznej bez sprzętu wspomagającego pracę nie brakuje), źle śpią, mają zszargane nerwy, czesto są ofiarami mobbingu w pracy. Dodatkowo same bez przyczyny nie wystawiają sobie L4, tylko jak normalny pacjent na podstawie określonej diagnozy lekarskiej mogą skorzystać z przysługującego im prawa do zwolnienia lekarskiego na różny okres czasu.
Jesteś ciekawy czego doświadczyłam w pielęgniarstwie w przebiegu zaledwie kilku lat w zawodzie?
Łatwo dokładać obowiązków, wiele wymagać, mądrzyć sie o powinnościach, obowiązkach moralnych, etyce, bezpieczeństwie pacjentów, narażeniach, ale tak trudno znaleźć środki by w zawodzie działo się lepiej!
Każdy z nas kiedyś będzie pacjentem, każdy bedzie potrzebował wówczas pomocy by zachować lub wrócić do zdrowia. Zanim wydasz wyrok, przelejesz swój żal na pielęgniarki, zastanów sie, pomyśl trzeźwo:
- Czy obecne rozwiązania systemowe gwarantują Ci godne chorowanie?
- Czy masz otwarty dostęp do specjalistów?
- Jak długo musisz czekać na realną pomoc?
- Czy kiedykolwiek wystosowałeś pismo do Rzecznika Praw Pacjenta, że doświadczasz tak wielu zaniedbań?
- Czy swój gniew, frustracje przelewasz głównie na pielęgniarki?
Zastanów się i dopiero później rzucaj kamieniem. Jako pielegniarka jestem dla Ciebie! Pielęgnowanie to moja profesja. Pod tym hasłem nie kryje się tylko zmiana pampersa i wbieganie na salę gdy dzwonisz dzwonkiem. Moja praca to coś więcej. To cenne doświadczenia, wiedza, ogromna rola w zespole terapeutycznym, który pracuje nad tym byś jak najszybciej stanął na własne nogi.
Mój zawód jest ceniony szkoda tylko że na świecie, bo wśród rodaków Polakow wciąż poniewierany!
Do czego doprowadziła bierność całego społeczeństwa? Frustarcja, zniecierpliwienie, rozgoryczenie, niechęć, roszczenia. To emocje nie tylko pielęgniarek, ale przede wszystkim zwykłych ludzi.
Kto zatem jest winny?
- Odbiorca= pacjent?
- Wykonawca= pielegniarka/lekarz?
- Czy może władza= decydenci?
Kto zgotował nam taki los?
Ręce mi opadaja jak patrzę na ludzką bezmyślność!