Czy wiesz, że Polska znajduje się w czołówce krajów europejskich, w których Polak w pracy spędza ok. 1960 h w roku, to jest o 600h więcej niż Niemiec?

Pielęgniarki często prócz podstawowych godzin pracy, wykonują drugie tyle w drugiej placówce na kontrakcie lub umowie zlecenie, czyli średnio miesięcznie przekraczają 300 h. Polskie Pielęgniarki w czołówce pracoholizmu? Skąd to wynika? W czym tkwi problem? Co jest powodem tej nieustającej harówki?

Rynek pracy Polska:

Wśród osób pracujących na rynku znajdują się ludzie w przeróżnych grupach wiekowych. W zawodzie pielęgniarki i położnej zdecydowaną większość stanowią osoby po 45 roku życia, wciąż obserwuje się spadek zainteresowania zawodem, braki kadrowe i różnice pokoleniowe.

Patrząc po swoich rodzicach śmiem twierdzić, że pokolenie dzisiejszych 40 czy 50 latków jest w dużym stopniu skoncentrowane wyłącznie na pracy. Dlaczego? Pamiętają oni czasy niedostatku, dziś chcą żyć lepiej i zapewnić godniejszy byt swoim dzieciom.

Porównując się z Zachodem:

My Polacy wciąż jesteśmy skoncentrowani na dorobku i gromadzeniu dóbr materialnych: dom, mieszkanie, dobry samochód, wakacje przynajmniej raz w roku – wszystko to daje nam poczucie sukcesu. W Polsce wciąż brakuje systemowych rozwiązań, ukierunkowanych na życie rodzinne czy lepszy byt zawodowy, większy socjal… Nawet kupując mieszkanie wkład własny rośnie z roku na rok. Wszystkie te czynniki, ciągła pogoń, na plecach oddech młodszego pokolenia pozwala naszym pracodawcom na przekraczanie pewnych granic, narzucanie dodatkowych obowiązków czy zleceń, nie uzupełnianie braków kadrowych, aż w końcu brakuje tych 8 h by wszystkiemu sprostać.

Co najgorsze często w środowisku pielęgniarek i położnych wysokość wynagrodzenia nie idzie w parze z liczbą godzin, zakresem obowiązków i odpowiedzialnością zawodową. Wciąż zarabiamy dramatycznie mniej w stosunku do średnich unijnych, bo wciąż karmieni jesteśmy kiełbasą wyborczą – pustymi obietnicami.

Źródło: http://www.obrazki.jeja.pl/tag,pielegniarka,3

Konsekwencją takiego postępowania jest mała wydajność pracy. Nie możemy być wszędzie, połowa czynności pielęgniarskich odkładana jest na kolejny dzień. Braki kadrowe wynikające z niskiego wynagrodzenia są powodem niedostatecznej opieki nad pacjentem. Większość z nas po wielogodzinnej pracy jest zmęczona, czyli nie zawsze efektywna i mało wydajna.

Idąc z humorem sytuacja wygląda tak:

Szefowie placówek ochrony zdrowia wciąż zasłaniają się ekonomią, a to dziurą w budżecie… Świadomie nie zauważają, że wypoczęty pracownik to dobry pracownik. Wyznają zasadę, że mogą wymienić pracownika i nadal go eksploatować. Czy aby na pewno w pielęgniarstwie to dobre zagranie? Młodych ludzi z wykształceniem pielęgniarskim owszem przybywa, ale większość z nich albo wyjeżdża albo nie odbiera prawa wykonywania zawodu… Za chwilę polski system ochrony zdrowia stanie przed faktem: brak pielęgniarek. Winny system, zawiódł! Ile można, przez jaki okres czasu można nie docenić pracy pielęgniarki w zespole interdyscyplinarnym? Czy nikt nie dostrzega, że proces nauki, rekrutacji, adaptacji w zawodzie też trwa. Średnio przyjmuję, że minimalny okres wdrożenia w obowiązki zajmuje minimum 3 miesiące. Pracodawco pytam: czy nie warto dbać o pracownika i zespół? Jaki masz plan? Jak widać w perspektywie czasu problem zarobków i coraz mniejsze zainteresowanie wykonywaniem zawodu w Polsce w najbliższym czasie przyniesie efekt, na który pracują rząd Polski.

Praca własna:

Obserwując swoją pracę i koleżanek w zespole, uważam że zbyt często identyfikujemy się z komórką organizacyjną pracy, chcemy zrobić jak najwięcej, rozumiemy potrzebę kryzysowej sytuacji, gdzie najczęściej pokrzywdzony jest pacjent. Często zostajemy po godzinach, bierzemy na siebie zadania koleżanki – bo fizycznie jej nie ma, jest deficyt, a praca sama się nie zrobi.

Każdego dnia takie działania prowadzą do zaostrzania atmosfery w zespole, zgrzytów, zmęczenia a ostatecznie wypalenia zawodowego w coraz to młodszym wieku. Jedno jest pewne, takich sytuacji powinno być jak najmniej, nie mogą stać się rutyną, czymś nagminnym, niech pozostaną tylko awarią! Niech niosą za sobą jakąś formę gratyfikacji i godnego wynagrodzenia pracownika.

Na chwilę obecną widzę tylko presje, próby manipulacji pracownikiem. Bądźmy ostrożni, wspierajmy się jako zespół, bądźmy spójni, wyczuwajmy i reagujmy gdy kończy się lojalność, a zaczyna się kręcenie i kombinacja. Stawiajmy granice, mówmy NIE! Zgłaszaj szefowi, że za bardzo Cię obarcza zadaniami, że odczuwasz braki kadrowe, egzekwuj przestrzeganie procedur, liczby zatrudnionych osób, nie bój się dbać o siebie, wymagaj grandów finansowych.

Najgorsze to przyjąć bierną postawę, brać na siebie odpowiedzialność za cały świat, nieść na barkach coraz więcej obowiązków zawodowych kosztem życia prywatnego i rodzinnego, kosztem wolnego czasu. A życie i zdrowie ma się jedno!

Źródło: Rys. Andrzej Mleczko /INTERIA.PL

Sfeminizowany zawód – problem?

Czasem zastanawiam się czy problem asertywności tkwi w sfeminizowanym zawodzie, gdzie stara szkoła wpajała im tą uległość względem lekarzy, wychowywała na miłe i uczynne, nasiąkłyśmy tymi stereotypami , za wszelką cenę pokazujemy jak dobrymi pracownikami jesteśmy, że choć nie mamy w zakresie obowiązków bycia salową, gońcem medycznym, asystentem to tkwimy w przekonaniu, że przecież trzeba pomagać innym. Bezrefleksyjnie dajemy się wciągnąć w taki schemat. Tkwimy na jednym stanowisku po kilkanaście lat, nikt nie dostrzega naszego zaangażowania, ale też nic nie robimy by być zauważonym. Często idziemy na kolejne studia, kursy, specjalizacje zamiast ubiegać się o awans, na podstawie tego co już osiągnęłyśmy. Czas najwyższy pomyśleć o sobie jako o ekspercie, zasługującym na godne zarobki i awans. Na szczęście zmienia się pracownik, trzeba dać szanse młodym, choć pracują inaczej to nastawieni są na efekt, wymagają przestrzegania zasad etycznych i godności zawodowej. Na rynku pracy, który wciąż ewoluuje przyjdzie ten czas, w którym i menadżerowie będą zmuszeni zmienić swój sposób działania, inaczej zostaną z niczym!

Przed zawodem pielęgniarki są nieprawdopodobne możliwości w kolejnych latach. Zapotrzebowanie na te kwalifikacje i umiejętności będzie bardzo duże. A zawsze jest tak, że jak zapotrzebowanie na towar rośnie, to jego cena też rośnie!

-M.Wójcik-

Wniosek:

Ceń swoją pracę, bo jeśli Ty tego nie zrobisz to nikt nie zrobi tego za Ciebie!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *